Opole Songwriters Festival: Sylvie Kreusch

29 września 2018, Opole, Narodowe Centrum Polskiej Piosenki

Sylvie Kreusch po raz pierwszy w Polsce – po tych słowach weszła na scenę. I rzeczywiście pompatyczność tej zapowiedzi okazała się w pełni uzasadniona. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam artystki tej klasy na kameralnym koncercie w Polsce. Często żaliłam się na łamach tego bloga, że fantastyczni, młodzi artyści, którzy kreują trendy na scenach muzycznych Zachodu nie docierają do Polski (jakbyśmy ciągle za jakąś kurtyną tkwili). Pierwszy raz poczułam się jakby ktoś wysłuchał tych moich żalów. Sylvie Kreusch dotarła, do Opola, ze świeżutkim materiałem.

Gdyby na Opole Songwriters Festival tłumnie przyjechały media znacznie bardziej zaszczytne niż moje, to ten koncert miałby szansę zostać okrzyknięty muzycznym wydarzeniem sezonu. Choć krótki, festiwalowy, bez bisów, to artystycznie doskonały. Dlatego, by podtrzymać nastrój patetyzmu, ośmielam się z tego miejsca podziękować Sylvie Kreusch za wniesienie do muzycznych doświadczeń Polaków zachodniej awangardy, która nie zna kompleksów i nie interesuje się schematami (podziękować za to trzeba by też organizatorom festiwalu). Bo co to był za koncert! Co to za muzyka?!

Proszę sobie wyobrazić: ona pośrodku sceny śpiewa i tańczy wśród dyskotekowych świateł, a po bokach dwie perkusje. Tak, najprawdziwsze perkusje, z najprawdziwszymi perkusistami. [Po depresyjnych gitarzystkach, piosenki na perkusję to mój drugi muzyczny czuły punkt – patrz: Opole Songwriters Festival: Kraków Loves Adana]. Więc, wracając do pytania: czy to jest jeszcze muzyka elektroniczna, gdy nie komputer generuje bity, a żywi ludzie? Zresztą, nie ważna nazwa dla czegoś tak charyzmatycznego.

Sylvie Kreusch wykonuje dziwny rodzaj muzyki tanecznej, który jest na swój sposób straszny, trochę przygnębiający, onirycznie tajemniczy, ale nade wszystko zaczarowujący. Jest jak wygrany bilet na podróż do innej rzeczywistości. Z tematu dyskoteki Sylvie Kreusch robi sztukę, nie znam innej artystki, która to potrafi. I choć może trudno w jej muzyce odnaleźć zwyczajną taneczną radość, to co z tego? Jest w niej tyle innych nieopisanych emocji.


Zobacz również:
„Belle” Sylvie Kreusch


 


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *