Są takie malutkie, że czasem ledwo widać je gołym okiem i tak niechcący zadają długotrwały, trudny do ukojenia ból – drzazgi. W utworze o takim tytule i teledysku do niego Ander bardzo trafnie przedstawia ich charakter. Płacz dziecka, dźwiękowe komunikaty, trzaski i szumy – coś incydentalnego, co jednak powraca i nie przemija. W teledysku kreuje wędrówkę po miejscach, gdzie te tytułowe, metaforyczne drzazgi można zobaczyć, ale że dojrzeć je trudno, proponuje stylistykę noktowizyjną, z przejaskrawionym światłem w ciemnościach. Nie widać nic konkretnego, tylko detale intrygujących miejsc i przedmiotów, nie dzieje się nic szczególnego, poza mozolnymi aktami przemijania i niszczenia, ale mimo wszystko, ta wędrówka wciąga. Podąża się w głąb tych plastycznych dźwięków i obrazów z zaciekawieniem, chęcią i nadzieją ujrzenia jakiejś całości. Ale to dopiero w marcu – cała, nowa płyta Andera pt. „Smutek”, której „Drzazgi” są zapowiedzią.
Zobacz również:
„… Potrwa Wiecznie” ANDER
„Smutek” Ander
„Vlach Magic” Ander
„Kalpa Vigraha” Ander
„Lamenty” ArosAnder – zapiski o płycie
Genialny utwór! Ostatnio na zajęciach w Akademii Muzycznych Menedżerów, jeden z kursantów opowiadał mi o tym zespole i miał rację – jest świetny.