„A Real Good Person in a Real Bad Place” Des Rocs

Des Rocs, zgodnie z własną opinią o sobie, w swojej twórczości stara się wskrzesić rock’n’roll i przenieść go w XXI wiek. Według mojej skromnej opinii stara się za bardzo i kombinując nowoczesne brzmienia dla starej tradycji przeocza taki szczegół, że nawet jeśli zyskuje nową jakość, to również coś traci – przy jego muzyce rock’n’rolla się raczej nie zatańczy. Oryginalne aranżacje, częste, niespodziewane zmiany tempa, pauzy i zapożyczenia z nowocześniejszych gatunków muzycznych, jak chociażby rapu czy szeroko rozumianej muzyki elektronicznej, sprawiają, że płyta „A Real Good Person in a Real Bad Place” pozbawiona jest rock’n’rollowej skoczności. Ma za to wiele innych barwnych atutów.

Bardzo dobrze, intrygująco się zaczyna, utworem „Tick”, w którego refrenie wybrzmiewa tytuł płyty. Tak mógłby brzmieć Presley zainspirowany wczesną twórczością Black Sabbath – w sensie: jeśli zna się zamysł, że ma to być nowoczesny rock’n’roll, to może i go się tam usłyszy, ale nie jest to oczywiste. Co nie zmienia faktu, że to świetny kawałek (wszak Presley i Balck Sabbath nie często pojawiaj się razem w skojarzeniach do jednej piosenki). Później „A Real Good Person in a Real Bad Place” ładnie się rozwija, prezentuje wciąż nowe „zagrywki”, fajne pomysły aranżacyjne i naprawdę oryginalne brzmienie, trochę dyskotekowe („Imaginary Friends”), trochę punkowe („MMC”) i popowe („Hanging by a Thread”). Stwarza moc atrakcji i… wyczerpuje przed końcem.

Ostatnią piosenkę wysłuchałam już ze sporym zniecierpliwieniem. I tak sobie myślę, że melodyjność w swojej czystej postaci to nie jest staroświecki atrybut starodawnych piosenek, który należy usunąć albo zmienić do tego stopnia, by był trudny do rozpoznania; ale że jest to coś, bez czego nie da się słuchać nawet świetnie wyprodukowanych, nowoczesnych piosenek.

1 thought on “„A Real Good Person in a Real Bad Place” Des Rocs”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *