Poprzez muzykę wznosimy się w szybkich, bezszelestnych windach do niebios, przedzierając się przez dach – zanotowała w swoim dzienniku Anaïs Nin. Los Campesinos! na płycie „All Hell” brzmią jakby to przeczytali i dążyli do realizacji takich zachowań. I nie potrzebują do tego żadnej celebry, choć rozwalenie dachu windą wydaje się być dość spektakularne, by przystroić je w szaty wielkiego wydarzenia. Ta ich winda startuje z bardzo zwykłego miejsca, gdzieś pośrodku codzienności, spomiędzy banalnych rozmów, z szarości poranków, ze styranych wieczorów, z „tego całego piekła”. Z braku piękna Los Campesinos! fundują nam wycieczkę w chmury. Braku, który sprowadza na ziemię.
Całego uroku tej pseudopodróży dodaje fakt, że jest to ruch wznoszący z konieczności zjazdu w dół, z takim samym impetem. „All Hell” to nie jest hymn wolności, to nie jest muzyka ucieczki, to zaledwie krótkie pioseneczki, tak krótkotrwałe, jak szczeniacka radość z zerwania się ze szkoły. Niby nic to nie zmienia, ale choć przez chwilę po i w trackie słuchania tej płyty świat zdaje się wyglądać zupełnie inaczej, a przy tym, dla zupełnie obcych sobie ludzi – zupełnie tak samo. Czy Los Campesinos! tworzą przekaz pokoleniowy? Poruszają uniwersalną wrażliwość? Być może definicja ich muzyki jest bardzo prosta, ale kto o tym myśli, gdy tak bezszelestnie wznosi się do nieba?
Każda z tych piosenek jest w pewnym sensie obietnicą niezwykłości wbrew zdrowemu rozsądkowi. Trochę to romantyczne i bardzo młodzieńcze. Los Campesinos! wystąpią na tegorocznym OFF Festivalu w Katowicach, wrócą tam po dziewięciu latach. W tym kontekście ta młodzieńczość, emanująca z ich ostatniej płyty, nabiera realnego znaczenia. Omamieni wspomnieniami słyszymy to przecież, wierzymy im, że dekada nic nie znaczy, wiąż możemy wszystko.
Więcej o zaskakujących powrotach, wielkich talentach i euforycznych tańcach jakie planowane są na OFF Festival Katowice 2025 przeczytacie w komunikacie organizatora.