Śliczne. Celowo podczas pierwszego słuchania zminimalizowałam teledysk, widząc jak się zaczyna, przypuszczając, że moja miłość do starego kina wypaczy odbiór tej muzyki. Wypaczy w stronę przesadnych zachwytów. Nie były to słuszne obawy. Obraz niewiele tu dodaje. Jest to kompletna, obrazowa, melodyjna, niezwykle emocjonalna i poruszająca muzyka. Choć daleka od kreowania radykalnych stanów, niezmuszająca do euforii i niekierująca ku rozpaczy. Nawet trudno mi jednoznacznie ocenić, czy więcej w niej radości, czy smutku. Ciekawość chyba dominuje nad wszystkimi innymi odczuciami. Grzegorz Jurczyk w „Charlie’s First Trip Alone” udowadnia, że nie trzeba doprowadzać słuchacza do ostateczności, żeby go bezgranicznie zachwycić.
Zobacz również:
„Empty Places” Grzegorz Jurczyk
„Niespokoje” Grzegorz Jurczyk
„Oniryzmy” Grzegorz Jurczyk