„Don’t Leave Me This Way” jest jedną z ciekawszych piosenek z ostatniej płyty Lee Fieldsa „Emma Jean”, wydanej wiosną tego roku. Fields śpiewa rozdzierającym duszę głosem o swojej wielkiej rozpaczy, o tym jak samotny nocą snuje się po mieście i nie może przestać płakać. Upokorzony, zmiażdżony, litości godzien dosłownie błaga ją, żeby nie zostawiała go w ten sposób.
Tekst oraz wokal mają w tej piosence głęboko pesymistyczne przesłanie, ale muzyka jest wesoła. W konsekwencji brzmi to jak pijacko-trotuarowy song jakiegoś żałosnego człowieczka, który stracił sens życia i jest przy tym zabawny. Cóż, nie jest to całkowicie zmyślona kreacja, w wielkiej rozpaczy błagając o litość słyszy się czasem pijacki rechot losu za plecami. Bo to poniekąd zabawna sytuacja jest.