„Feel Feelings” SOKO

Swoją nową twórczością SOKO tak dobrze zrealizowała tytuł płyty, na której ją umieściła, że wydaje mi się to niemożliwe, żeby ją opisać. Coś, co tylko się czuje bywa niezrozumiałe. Te wszystkie uczucia, odczucia, wyobrażenia, złudzenia, obawy – nie są czymś, do czego łatwo tworzy się wyjaśnienia. I wcale ich nie potrzebują. Myślę, że w jakimś stopniu każdy, wbrew temu co głoszą modne terapeutyczne teorie, jest przekonany o tym, jak wielką bzdurą jest mówienie o uczuciach. I właśnie muzyka SOKO jest jakby o tym wszystkim, o czym nigdy nikomu nie opowiesz.

I SOKO nie opowiada. „Feel Feelings” nie jest płytą o zdarzeniach, nie jest żadnym songwriterskim popisem, nie porusza łzawymi historiami. Po prostu oddaje nastrój. Odważnie, w charakterze bardzo osobistych wyznań, być może nie do końca dla wszystkich czytelnych. Nie wiem. Przypuszczam. A trudno to sprawdzić poprzez zadanie pytania „czego w tym nie rozumiesz?”. Boję się określenia „kobieca płyta”, ale sposób w jaki ona wyśpiewuje o uczuciach jest tak subtelny, że nie wiem czy jej przekaz zrozumieją akurat ci, co w szczególności powinni. Dla mnie ta niewypowiedziana treść jest oczywista, ale nie potrafię jej tak po prostu nazwać.

Kluczem jest muzyka, umieszczona w ramach nowoczesnej elektroniki, piosenek retro i form eksperymentalnych. Przyjemna, rozmarzona, ale daleka od radosnych brzmień; smutna, ale pełna energii. Trochę z przymrużeniem oka, trochę dramatyczna na pokaz i sarkastyczna dla odciągnięcia uwagi. Nic nie jest takie, jak się wydaje. I chyba właśnie o to w tych uczuciach chodzi. Wielkie tragedie rozgrywają się z uśmiechem na ustach, a prawdziwe miłości rodzą się bez wielkich wyznań. W moim odczuciu SOKO nagrała bardzo realistyczną płytę o nierealnej sferze ludzkiej egzystencji, co zasługuje, co najmniej, na podziw. A osobiście szczególnie dziękuję jej za piosenkę „Don’t Tell Me to Smile”, po cichu licząc na to, że jej popularyzacja dokona zmian w moim życiu i ograniczy nieco częstotliwość konieczności uczestniczenia w banalnym dialogu:
– Jesteś smutna?
– Nie, ja mam po prostu taką twarz.

I was never the pretty one
I was always a sad one
But as long as I wear my red dress
I’ll be just fine.



 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *