Dodaj napis |
„Hotel Blues” to zapowiedź debiutanckiej płyty zespołu Last Ex, która oficjalnie zaistnieje 14 października. Instrumentalny utwór, który brzmi jak zapowiedź wielkiej tragedii (nie w sensie artystycznym, ale tematu) albo jak sprawozdanie ze zbrodni, w oldschoolowym stylu lat 70. I brzmi tak sugestywnie, że właściwie widzi się tą zbrodnię, w starym, oddalonym od drogi Hotelu Blues, gdzie na zakurzonych zasłonach i zabłoconych dywanach odnaleźć można zaschłe ślady krwi niejednego nieszczęśliwca. „Hotel Blues” to jak żywcem z filmu wycięta ścieżka dźwiękowa do jakiejś mrożącej krew w żyłach sceny. Do tego stopnia dobra, że właściwie można obejść się bez obrazu.
Pierwsze 4 minuty 26 sekund tej ścieżki to „Hotel Blues”, później też jest filmowo, oldschoolowo i ciekawie, ale to już za sprawą „Face à l’instant Part 2” Avec le Soleil Sortant de Sa Buche i „Pill” Ought.