„Miasto Marzeń” Sad Smiles

Zastanawiałam się czy można tę piosenkę określić mianem współczesnego „protest songu”. Ostatni kadr teledysku, a w zasadzie napisy końcowe, utwierdziły mnie w przekonaniu, że pewnie tak. I trochę mnie to zadziwiło, że młode pokolenie zajmuje się taką twórczością (moje się nie zajmowało) i że nie ma ona brzmienia „vintage”. Zespołowi Sad Smiles wszyscy wypominają wiek, ja nie chciałabym tego robić, ale jednak to podnosi wartość ich muzyki, gdy skonfrontuje się ją z ich niedojrzałością.

„Miasta Marzeń” nie słucha się jak czegoś na próbę, na początek, dla wprawy, jak, popisowego nawet, numeru żółtodziobów, któremu wiele można wybaczyć, bo liczą się chęci i zaangażowanie. Temu utworowi nie trzeba wybaczać niczego. Są proste rymy, ale wydaje się, że użyte świadomie do stworzenia pewnej konwencji. Są momenty pewnego fajnego bluesowego zaśpiewu i ciekawy teledysk, który utrzymuje klimat piosenki. Nie ma potrzeby rozprawiać o chęciach, gdy ktoś tak zajmująco i trafnie mówi o wartościach.


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *