O letnim, muzycznym marzeniu

Jest w Lyonie starożytny amfiteatr, na wzgórzu Fourvière górującym nad miastem, między pięknymi widokami a osiedlem bloków – teatr, po którym stąpali antyczni zdobywcy świata i pionierzy wielkiej sztuki (i gdzie spektakularnie mordowano pierwszych chrześcijan). Tak wygląda w kwietniu:

 

A w czerwcu i lipcu na jego antycznych, kamiennych stopniach i deskach (takich po renowacji z minionego wieku) odbywa się niesamowity festiwal Le Nuits de Fourvière. Niesamowity, ponieważ jak inaczej opisać takie okoliczności? – Letnia noc, na malowniczym wzgórzu, pod gwiazdami, wysoko nad miastem, w starożytnym amfiteatrze, na żywo – Radiohead. Albo PJ Harvey. Albo Angélique Ionatos w ramach Nocy Greckiej, coś tak pięknego:


Jeden wiekowy amfiteatr w Lyonie gromadzi tyle niezwykłych muzycznych wydarzeń co cała Polska nie jest zdolna. Prawdopodobnie przesadzam (i z krytyką, i z zachwytem), ale trudno jest mi się oprzeć legendzie tego miejsca i temu, co tworzy – takiej mitycznej łączności z zaświatami, z  dwutysiącletnią  tradycją uczestnictwa w niezwykłych przejawach sztuki, która w tym jednym miejscu wciąż trwa i zachwyca. Ja nigdy nie byłam na tym festiwalu, ale jakby ktoś szukał inspiracji na letni urlop to poddaję po rozwagę – Lyon latem na wzgórzu, gdzie nie będzie kibiców UEFA Euro 2016, a jedynie gwiazdy, muzyka i mityczny kontakt ze starożytną cywilizacją. Ja już dwa lata o tym myślę.   

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *