3 sierpnia 2014, Scena Trójki, Katowice
Jego muzyka kojarzy mi się z akwarium, z nurkowaniem w głębinach, z dwudziestoma tysiącami mil podwodnej żeglugi. [Dobry support przed Slowdive]. Myślałam sobie „jak ludzie to zniosą?”, ci, którzy masowo przenieśli się spod Sceny Leśnej, gdzie zabawne show odstawiał prawie przez godzinę Andrew W.K., pod bardziej kameralną Scenę Trójki, którą Król zatopił w „głębokich” dźwiękach. Wielu się nie odnalazło, wielu z podrygami z „imprezy Andrew” próbowało wejść w ten klimat głębin, wielu poddało się i wyszło. Mimo to, namiot Sceny Trójki pozostał wypełniony publicznością do końca koncertu.
Barwy zamiast kształtów. Niewyraźne postacie muzyków na scenie, schowane za zasłoną ze świateł i dymu, wolno sączone słowa piosenek i dźwięki budujące przestrzeń. Można było odpłynąć. Wszystko brzmiało pięknie, jak na festiwalowy, godzinny występ, ale nie wiem, czy Król pociągnąłby dłuższy koncert na tych samych, niezmiennych emocjach i jednorodnym klimacie.
Ja się zakochałam w „Powoli” i czekałam na tą piosenkę. Wykonał ją na początku koncertu i potem zaczęłam się zastawiać czy zagra coś jeszcze lepszego, co poruszy bardziej albo chociaż w podobnym stopniu, czy jest jeszcze po co tu stać i na co czekać. Nie zagrał, ale cieszę się, że zostałam.
To jest zupełnie inna jakość koncertu, kiedy zamiast show, popisu wirtuozerii, zestawienia fajnych dźwięków, śpiewa się ludziom teksty, które rozumieją. Zarówno w sensie znajomości języka, jak i utożsamiania się z treścią. Przemawiać do tłumu, który słucha i odbiera przesłanie; sterować jego emocjami, trafiać prosto w serce; to jednym słowem – mieć nad nim władzę. Król – to nie jest taka sobie przypadkowa nazwa artysty. Przez swoje niebanalne teksty ma szanse stać się „głosem pokolenia”, „sumieniem narodu”, „przesłaniem naszych czasów” – wszystkimi tymi majestatycznymi nośnikami komunikacji, które masom mówią jak jest i co robić. Ma szanse, jeśli tylko te masy będą miały ochotę nurkować w podwodnym świecie jego muzyki i jeśli nie utoną z nudy w tych jednorodnych głębinach.