8 sierpnia 2015, Katowice, Scena Eksperymentalna
Nie spodziewałam się, że Ogoya Nengo & The Dodo Women’s Group zagra na OFF Festivalu tak dobry koncert. Ale co tam ja – oni sami się tego nie spodziewali! I dosłownie stali w osłupieniu na scenie, podczas gdy publiczność serwowała im raz za razem owacje na stojąco połączone z tupaniem w parkiet i gwizdami zachwytu. Trzy czarnoskóre śpiewaczki nie pierwszej już młodości wraz z dwoma bębniarzami – w stu procentach etniczny klimat, na Scenie Eksperymentalnej. Można się było spodziewać czegoś interesującego, ale nie aż do tego stopnia „przebojowego show”. Tym bardziej, że nakład środków jak na show był w zasadzie żaden.
Tylko jeden z bębniarzy postawił na charyzmę wizerunkową i przywdział jakieś zwierzęce skóry. Śpiewaczki miały kolorowe, afrykańskie spódnice, ale wszystkie były w zwykłych, jednokolorowych T-shirtach. Nie było żadnych efektów specjalnych, poza etnicznym, kenijskim śpiewem i brzmieniem tradycyjnych, bardzo prostych instrumentów. Efekty, szczerze mówiąc, na miarę jakiejś strasznej nudy. Dlatego gdybym nie była na tym koncercie, nie uwierzyłabym, że wyjdzie z tego tak niewiarygodnie dobry występ.
Myślę, że zespół urzekł publiczność przede wszystkim swoją skromnością i szczerością. Wyglądało to uroczo, jak ich menadżer dyskretnie wkradał się na scenę podczas ich występu i poprawiał ustawienie mikrofonów albo podpowiadał jak mają się teraz zachować, co grać, kiedy skończyć, czy zaczynać bis. I fantastycznie było obserwować jak na skupionych, poważnych, stremowanych twarzach śpiewaczek, wraz ze wzmagającym się aplauzem publiczności, coraz śmielej i śmielej zaczynał pojawiać się uśmiech, a w ich statycznych ruchach coraz odważniejsza choreografia.
To był najbardziej żywiołowy koncert, na jakim byłam w drugim dniu OFF Festivalu. Odniosłam wrażenie, że Ogoya Nengo & The Dodo Women’s Group to było właśnie to, na co offowa publiczność czekała.