„Whale, pt. I & II live” aleph x

Właściwie, nie mam na to kategorii (mam widać archaicznego bloga). Bo to nie jest ani teledysk, ani piosenka, ani płyta, choć nosi znamiona każdej z tych form – wideo, utwór, a właściwie dwa utwory, czyli już prawie epka, a więc album. I chociażby przez pryzmat tej właśnie formy „Whale, pt. I & II live” jawi się jako ciekawe (nazwijmy to) wydawnictwo. Sesja live, która spopularyzowana została przez pandemię (i przez nią też strywializowana strasznie), może być formą artystycznego wyrazu, często nawet w znacznie większym stopniu niż klasyczny teledysk. Dla mnie najlepszym tego przykładem są produkcje La Blogothèque, zwłaszcza moja ulubiona seria „Empty Space”. Sesji live aleph א trochę do niej daleko, ale jest to dobry przykład tego, jak ładnie można ekranizować muzykę i jak dużo można wyrazić w prostym, wydawałoby się, sfilmowaniu grającego zespołu.

Choć cały materiał trwa względnie długo, bo czternaście i pół minuty, nie ma w nim żadnych efektów specjalnych ani scenariusza, to ogląda się go z niesłabnącym zaangażowaniem. Widać nie trzeba wymyślać atrakcji w obrazie jeśli muzyka wyraża tak wiele. Istnieje taki wyświechtany pogląd, że muzyka broni się sama i nic nie trzeba z nią robić, ani o niej pisać, ani mówić, ani jej pokazywać. I trudno się kłócić, muzyka aleph א faktycznie się broni, ale chciałabym podkreślić, że sesja live „Whale, pt. I & II” to naprawdę bardzo dobra filmowa produkcja, i bardzo dobry pomysł na to, by w ten sposób prezentować swoją muzykę.

Pomysł jest tym bardziej wart pochwalenia, że premierowo prezentuje on utwór, jakiego brakowało na płycie „Kairos”, czyli „Whale, pt. I” – można by powiedzieć – zaginioną, legendarną kompozycję, której istnienia wszyscy się domyślali, niewielu ją słyszało. Znając „Whale, pt. II” można było mieć pewne wyobrażenie o jego pierwszej części. Miałam inne, ale gdy usłyszałam całość, to przestałam mieć wątpliwości, że właśnie tak to powinno brzmieć. Nie można na płycie usłyszeć razem tych utworów, ta sesja live jest chyba jedynym nagraniem prezentującym dwie części „Whale” jako jedną kompozycję. Proponuję nagranie jeszcze trzeciej i będzie niemal koncert symfoniczny – dzieło monumentalne.


Zobacz również:
„Kairos” Aleph

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *