Słuchałam wczoraj radia. Opiniotwórczej, ambitnej audycji o muzyce alternatywnej (co jakiś czas daję jej szansę). I znowu mnie wynudziła. Odnoszę wrażenie, że według autorów tej audycji liczba alternatywnych zespołów jest już dawno określona, jest ich może z 10 i są to: …… Lub artyści brzmiący bardzo podobnie. Tylko i wyłącznie oni prezentowani są w audycjach o muzyce alternatywnej. Zupełnie jakby dziennikarzom muzycznym nie chciało się szukać muzyki, odkrywać nowych dźwięków (w co nie wierzę), albo jakby bali się, że słuchacze tego nie zaakceptują, bo lubią tylko to, co znane, co przewidywalnie brzmi i co z góry określone jest jako „fajne” (to z kolei jest bzdurą). A może w końcu chodzi o biznes, o kontrakty i zobowiązania, o długoterminową umowę z wytwórnią, patronat medialny nad płytą. Albo (już ostatnia możliwość) zwyczajnie, prozaicznie, w świecie mam pecha i co włączę radio, to leci: The White Stripes, Pustki, Artur Rojek.
Wynudziłam się, słuchając w pociągu tej audycji, na przemian z audycją o rewitalizacji Warty w Poznaniu (to bardziej mnie zainteresowało). A potem usłyszałam w internecie grecki rock. Bodaj pierwszy raz w życiu. Czy w ogóle słyszeliście kiedyś współczesną grecką muzykę? Wiecie coś o greckiej scenie rockowej? znacie jakichkolwiek greckich wykonawców? Ja się zastanawiam do dzisiaj, fakt, teraz już znam Villagers of Ioannina City. Dlaczego grecki rock nie leci w polskim radiu? Dlaczego Villagers of Ioannina City nie występuje na Open’erze? Zbyt dziwaczne? Mało lanserskie? Nie wiem. Słucham ich nowej płyty, jak skończę – będzie wpis. Na razie jestem zachwycona.
Zobacz również:
„Age of Aquarius” Villagers of Ioannina City
Nowa epka Villagers of Ioannina City
Villagers of Ioannina City „riza” – o greckim rocku