Debiutancka płyta Carli dal Forno została na dłużej w moim odtwarzaczu, po tym jak twierdząco odpowiedziałam sobie na jej tytuł – „no tak, wiem jak to jest”. Ciągle dziwi mnie, że właśnie taka płyta powstała właśnie teraz, a nie trzydzieści lat temu, ale dziwi mnie chyba bardziej to, że po tylu dekadach i tym wszystkim, co przez ten czas wydarzyło się w muzyce, taka płyta wciąż wywołuje dreszcze. Jest czarno-biała, jak jej okładka, i słodko-gorzka, jak opowieść o strasznych czasach młodości, które minęły, i z jednej strony to dobrze, bo były straszne, ale z drugiej strony szkoda, bo już nie jesteśmy młodzi. Tęsknota, strach i zmęczenie mieszają się w muzyce Carli dal Forno, wywołując obraz czegoś nierzeczywistego, doświadczanego w stanie półświadomości, czegoś, przed czym nie można uciec, z czego nie można się wydostać i czego nie można zmienić.
Już same tytuły kolejnych piosenek dają wstępny obraz tego, jak brzmi ta muzyka – jak czaro-biała rozpacz w filmach włoskiego neorealizmu („Italian Cinema”), jak smutek padającego deszczu („Dry In The Rain”), jak oddech smoka („Dragon Breath”), jak w kółko do znudzenia wciąż to samo („The Same Reply”). Właściwie cała płyta „You Know What It’s Like” składa się z dwóch przeplatających się rodzajów „piosenek” – instrumentalnych utworów, w których dominują eksperymenty dźwiękowe (nieco przerażające): „Italian Cinema”, „DB Rip”, „Dry In The Rain”, „Dragon Breath”, oraz typowych piosenek, w których delikatny, usypiająco-spokojny głos Carli dal Forno nokautuje melancholią: „Fast Moving Cars”, „What You Gonna Do Now?”, „You Know What It’s Like”, „The Same Reply”. Jak dla mnie ten drugi rodzaj czyni tę płytę niezapomnianą.
To prawdopodobnie nie jest muzyka, której słucha się z przyjemnością (ale ile jest tego typu niezwykłych płyt!). Natomiast jej treść, jej ładunek emocjonalny, jej klimat, jej kompozycja tworzą razem przejmujące, piękne dzieło, które nie onieśmiela monumentalizmem. Ponieważ, nawet jeśli trudna, to jednak jest to płyta bardzo osobista dla słuchaczy, bliska w tym sensie właśnie, że słuchając Carli dal Forno chce się jej odpowiedzieć – „tak, wiem jak to jest”.