„Heim” Bartosza Szpaka to utwór, który rośnie w siłę. Od skromnych, nieśpiesznych dźwięków tworzyć zaczyna podniosłe dzieło – monumentalne, kinematograficzne, ale przecież wciąż oszczędne w instrumenty. To takie muzyczne czary, albo inaczej – czar muzyki, która potrzebuje tak niewiele środków, by brzmieć tak zjawiskowo. Czy to jest utwór o domu? Jeśli tak, to temat pięknie wyraża się w formie, bo przecież dom, ten w rozumieniu niematerialnym, też tworzy się ze skromnych: gestów, myśli i troski.
Jeśli to jest utwór o domu, to sądzę, że o takim, który się traci. Czy wybrzmiewa tu bardziej odchodzenie czy powrót – nie wiem, za każdym razem skłaniam się ku innym emocjom. Choć w gruncie rzeczy są one takie same, towarzyszy im rozdarcie. I wydaje mi się, że to ono dominuje w tym utworze, tak pięknie szepcze, tak nostalgicznie opowiada i tak desperacko wzywa.