Muzyka nic nie waży – to albo banał, albo przyczynek do kwiecistej polemiki. Ale ta piosenka nie waży nic. I czyni każdego, kto jej posłucha, lżejszym. Nie żeby była jakimś alternatywnym sposobem odchudzania, ale ma w sobie lekkość i delikatność unoszącego się w powietrzu piórka. Tak subtelnie wyśpiewana, ale z energią, która pobudza do życia. Nieprzepełniona dźwiękami, ale brzmiąca jak kilka piosenek na raz. Pięknie się wznosi w dal i przestrzeń i przyjaźnie ze sobą zabiera. Bardzo trudno nie dać się porwać. Bardzo trudno nie dać się jej uwierzyć, że można wszystko. Polecam do posłuchania zwłaszcza po przebudzeniu.