Nie jest tak, jak zapowiada tytuł. „Cold Spring” to ciepła piosenka. I głos wokalistki i melodia, lekko, niespiesznie „wybrzdękiwana” na gitarze, wprowadzają słuchaczy w cieplarniany klimat wszystkiego, co najlepsze. Jest słodko i miło, nic tu chyba nie może się nie podobać. Mogą pojawić się wspomnienia letnich wieczorów przy ognisku albo jazdy rowerem szosą za miastem, z górki. Odrobina melancholii, która jednak nie przyćmiewa blasku, ogromnego blasku roztaczającego się w wyobraźni, gdy słucha się tego utworu Strangers in My House.
Mi najbardziej podoba się w nim to jak pędzi i rozrasta się coraz głośniejszymi dźwiękami i coraz szybszym tempem. Ładnie, niemal eksploduje na końcu. Przypuszczam, że taki był zamysł – zobrazowanie rozkwitu. Jest czytelny, chociaż dla mnie za śmiało i za pogodnie to wszystko się zaczyna. Dobrze byłoby najpierw poczuć prawdziwe zimno tej wiosny, by jeszcze bardziej zachwycić się rozkwitem w pełnym słońcu. Ale może po prostu zmylił mnie tytuł i oczekiwałam czegoś bardziej w stylu cold wave. Nic z tego, ale nie szkodzi. Jest ładna, pobudzająca do życia piosenka. Przyjemnie się słucha.
Zobacz również:
„Leave It Undefined” Strangers In My House