Płyta „Lotta Sea Lice” Courtney Barnett i Kurta Vile’a uświadomiła mi istnienie artystki Jen Cloher, której to „Fear Is Like A Forest” znajduje się właśnie na tym krążku. Wcale nie gorzej brzmi to w oryginalnym wykonaniu i wcale nie jest to utwór sprzed dekad, a zwykle tych dwóch powodów upatruje się w sięgnięciu po cudze dzieło: by nadać mu nowe brzmienie lub by wskrzesić je z otchłani zapomnienia. „Fear Is Like A Forest” pochodzi z dobrze przyjętej płyty „Hidden Hands” z 2009 roku i brzmi tam świetnie. Nic nie trzeba w nim poprawiać ani prezentować w inny sposób. Wydaje mi się, że wersja Barnett i Vile’a powstała tylko po to, by takim ignorantkom jak ja uświadomić właśnie istnienie takich artystek jak Jen Cloher. Dobrze, zatem zamiar się powiódł, dziękuję.
I jeszcze o strachu taka refleksja: te dwa „F” dobrze ze sobą współgrają (Fear i Forest), analogicznie do „dwóch L” z wypowiedzi Krzysztofa Kąkolewskiego. Zatem ilekroć słyszę tę piosenkę, myślę o tych „dwóch splecionych ze sobą L” i zabieram się do roboty. Polecam wszystkim w ramach ćwiczeń z samorealizacji. Polecam słowa Krzysztofa Kąkolewskiego: Moja psychiatria opiera się na dwóch założeniach, że są dwa wielkie L jak gdyby splecione ze sobą. Proszę wyobrazić sobie takie dwa pisane L splecione tyłem ze sobą – to jest lęk i lenistwo. Większość ludzi jest zniszczona przez te dwie cechy. One zresztą są ze sobą powiązane i wzajemnie się stymulują. Bo człowiek lękliwy ze strachu nie przedsiębierze pewnych działań, które by go wyzwoliły, a leń jest często leniem dlatego, że się boi, iż gdyby podjął jakąś pracę, to mu się nie uda.
„I know that it works
Cause I’ve seen that it’s true”.
