„Main Girl” Charlotte Cardin

Brzmi trochę jak Adele, zwłaszcza w „The Kids”, i trochę jak Alicia Keys, ale trudno znaleźć konkretny fragment najlepiej tego dowodzący. Jej muzyka jest tak wmieszana w różne style i stylistyki, że tworzy coś zupełnie nowego, choć kojarzącego się z tym, co w muzyce najlepsze.

À la hip-hopowy teledysk do „Dirty”,

bardzo popowa „Paradise Motion” (do tego stopnia, że zaczęłam mieć wątpliwości, czy to rzeczywiście jest taka muzyka, o jakiej chciałabym pisać) i jazzowy wokal w „Big Boy” – Charlotte Cardin na bardzo krótkiej płycie „Main Girl” zamieszcza imponujący ogrom muzyki, z którym radzi sobie tak łatwo, że jest to niemniej imponujące. Odkryłam tę płytę w momencie, gdy znaczna część świata już rozkochała się w niej i zna ją na pamięć, ale odkryłam ją w bardzo dobrym momencie, podczas rekonwalescencji po przymusowym słuchaniu tak zwanych mainstreamowych hitów. Usiłując zapomnieć te wszystkie kiepskie refreny marketingowych przebojów ostatnich sezonów, usłyszałam refren piosenki „Main Girl”, który ma taką siłę przebicia, że zapominanie w końcu zaczęło przynosić efekty. I chylę czoła przed Charlotte Cardin, której muzykę też do mainstreamowych hitów można zaliczyć, a przy tym, jak niebotycznie zawyża poziom.

Podoba mi się jej czarno-biały image, jej dziewczęcy wizerunek, który tak gryzie się z potęgą jej głosu (niesamowite jak tak drobna osoba może mieć w głosie całą orkiestrę). Podoba mi się jej muzykalność, sięgająca do korzeni, a wychodząca w przyszłość. Podobają mi się jej teledyski, a nawet jej refreny. I bardzo łatwo jest się przyzwyczaić do przyjemności, jaką niesie łatwość słuchania jej muzyki.


Zobacz również:
„Passive Aggressive” Charlotte Cardin
„Phoenix” Charlotte Cardin



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *