„My” Madamme

Kiedy już w pełni otworzą się szlaki i miną obawy przed lawinami, będzie można ruszyć w drogę, nucąc sobie piosenkę „My” zespołu Madamme. Ona świetnie się do tego nadaje, i do nucenia, i do marszu, ma w sobie wielki potencjał na szlagier śpiewany w górach przy ognisku. Dlatego trochę zaskakuje jej premiera w środku zimy, ale może dzięki temu zyskuje się czas, by do wiosny nauczyć się jej śpiewać i grać.

To jest bardzo ładnie skomponowana ballada wędrowna, szkoda tylko, że w konwencji turystycznej, nie egzystencjalnej. Bo jest to opowieść o takim wędrowcu, którego cieszy domowe zacisze i który nie doświadcza samotności. O takim turyście, który ani za drogą specjalnie nie tęskni, ani w niej niczego szczególnego nie odnajduje. I chociaż pojawiają się w tekście wielkie słowa jak „krew” czy „wyprawa”, to nie odczuwa się w nich żadnego tragizmu. Wszystko jest w tej piosence bardzo ładne, bardzo melodyjne, bardzo składne, bardzo pozytywne. Słuchając jej bezsprzecznie chce się śpiewać i chodzić po górach, co nie jest złe, ale ja dostrzegam w zespole Madamme potencjał na stworzenie takiej piosenki, która, gdy rozbrzmiewa, to wszyscy milkną i zatrzymują się w miejscu, w osłupieniu słuchając.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *