Ta krótka, niespełna 20-minutowa płyta jest dokładnie tym, o czym mówi jej tytuł. To płyta, która opowiada. Trochę jak słuchowisko, trochę jak radiowy teatr. I chociaż nie jestem wielbicielką tego typu muzyki, to „Przykładu opowiadania niepogodnego” wysłuchałam kilkakrotnie, z niesłabnącą przyjemnością. Poza tym, że jest ona utrzymana w stylistyce piosenki aktorskiej i kreacja świata oraz bohaterów ma w tym, co proponuje, istotne znaczenie, to nie mniejszą wartość prezentuje zawarta na niej muzyka, tak, że treści nie dominują nad brzmieniem.
A brzmi ona charakterystycznie, zapamiętywalnie, oczywiście (zgodnie z tytułem) smutno, ale z klasą. Nie znajdziemy na tym wydawnictwie rzewnych ballad, a raczej mroczne opowiastki, z uczuciowymi wątkami, ale bez porywu uczuć. Jest to płyta bardzo starannie skomponowana, zaaranżowana i wymyślona. W tym dostrzegam jej główny atut, bo nawet jeśli jest to spektakl stworzony przez aktorów, to ma się wrażenie, że taki, który mógł wydarzyć się naprawdę.
Zobacz również:
„Kolejność wykonywania działań” Przyborowski
„Lekko” Przyborowski
„Breaking Out” Przyborowski Feliński
„Nieśmiesznie” Paweł Przyborowski