Im więcej razy tego słucham, tym bardziej mi się podoba. Wciąga i uzależnia, jak (banalnie) dobra muzyka. Ale też za każdym razem brzmi trochę inaczej. „You Cannot Call For Love Like A Dog” to jest piosenka, którą się odkrywa, która zachwyca ciągle innymi fragmentami, której za pierwszym razem nie docenia się w pełni, której nie kupuje się na raz. To pieśń uskrzydlona, która rozwija skrzydła tym szerzej im więcej poświęca się jej uwagi. Ale nawet jak się nie słucha, to oczarowuje, ogłusza krzykiem przestrzeni, który nie przeraża, a unosi ku wolności. Wzniośle piszę, ponieważ przy całej swojej lekkości jest to jednak wzniosły utwór. Zapowiedź debiutanckiej płyty zespołu Holy Holy „When The Storms Would Come”, którą w Europie będzie można sobie kupić w październiku, a póki co, można jechać na koncerty do Australii.