Rzadko mi się uda być z czymś na bieżąco, w tym sensie niezwykły jest ten ono wpis z kategorii „news”. Otóż dzisiaj właśnie swoją premierę ma trzecia epka zespołu BYTY. Co najmniej tak dobra, jak poprzednie, a nie wiem czy nie najlepsza. Zawiera tylko trzy krótkie utwory, więc jest trochę niekomfortowa w słuchaniu – nie można pozbyć się myśli, że zaraz będzie koniec, a chciałoby się, bo bardzo wciąga.
Nazwałbym ją „nocną płytą”, być może sugerując się tytułami utworów (choć nie wiem czy w zamyśle autora „23.02” to godzina czy data, a może jeszcze coś innego). W każdym razie, cała epka ma taki klimat spokojnego wieczoru, w czasie którego dzieje się wiele ciekawych rzeczy, ale mamy wrażenie, że nie wychodzimy z domu. Jest w pewnym sensie intymna, choć przystrojona światełkami imprezowych brzmień, jest nowoczesna, choć słucha się jej jak znanej na pamięć zdartej płyty. Nie zmusza do żadnego wysiłku, ale też nie rodzi łatwych skojarzeń.
Muzyka zespołu BYTY jest na tyle autorska, by zapadła w pamięć, na tyle przewidywalna, by nie zawieść oczekiwań, na tyle ambitna, by budzić zainteresowanie i na tyle przyjemna, by narzekać, że to tylko epka. Jednym słowem – twórczość skrojona idealne na miarę.
Zobacz również:
„2EP” BYTY
„Wina” BYTY
„Rejs” BYTY