„Andy And Girls” The Secret Stars

Czasem grzebiąc w popiele można znaleźć niespalone kosztowności, dlatego należy być ostrożnym w wykrzykiwaniu deklaracji o końcu wszystkiego. Czasem zgliszcza też mają wartość. Relikty bywają bezcenne. Snuję te „wzniosłe” refleksje, bo nigdy w życiu, w żadnym wypadku, żadnym innym zbiegiem okoliczności nie usłyszałabym „Andy And Girls” The Secret Stars, gdyby Mateusz Tomaszuk nie zaprezentował tego utworu w miniony weekend na antenie radia, którego ponoć już nie ma.

Czy jest to dzieło sztuki, bez którego świat staje się zubożały? Nie. Ale jest to zwyczajnie śliczna piosenka, która z pewnością nie zasługuje na zapomnienie jakiego doświadcza. Charyzmą rekompensuje instrumentalny ascetyzm i ryje mocny ślad w emocjach słuchacza. Myślę, że nie jest mało takich ludzi, którzy, gdy chociaż raz usłyszą tę piosenkę, będą ją długo pamiętać. Problem w tym, że usłyszeć ją choć raz jest prawie niewykonalne. Myślę, że za wydobywanie z odmętów zapomnienia pięknych melodii powinno się otrzymywać mapę z zaznaczonym skrótem do Nieba.

 



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *