Rodzajem horroru jesteśmy sami dla siebie. Uciekając przed czymś, tak naprawdę za tym gonimy i niszczymy się jednocześnie i strachem, i pragnieniami. Nie potrafię ocenić jak dobra jest ta piosenka, dobra jest raczej na pewno, ale dlaczego, nie wiem. Zniszczył mi muzykę teledysk do niej. Lazur rzeki jest bardziej charyzmatyczny niż refren, ale w gruncie rzeczy, co z tego? Powstało dzieło, które przykuwa uwagę i myślę, że nie jest do końca istotne, który zmysł absorbuje bardziej. Zespół Amongster oraz Joan Repiso jako reżyser stworzyli wspólnie ciekawy teledysk. Pomysł może wydawać się trochę ograny, ale moim zdaniem jest zrealizowany lepiej niż inne. Ponieważ rozbudza dreszcze, albo przynajmniej pewien niepokój. A do tego zachwyca barwą obrazu, kolorami, które są jednocześnie przygaszone i intensywne. Taka realizacja trochę w modnym stylu vintage, ale nieprzesadzonym, wykorzystanym jedynie do podkreślenia atmosfery tajemnicy. W pewnym sensie urokliwy to jest horror.